Nowa minister zdrowia Rimantė Šalaševičiūtė wywołała prawdziwą konsternację wśród opini publicznej na Litwie oświadczając już na starcie swej działalności, iż w naszym kraju potrzebna jest „szeroka dyskusja” w sprawie eutanazji.
Na pytanie dziennikarza „Laisvoji banga” w tej sprawie powołała się nowa minister na przykład Belgii, gdzie – jak wiadomo – parlament niedawno uchwalił krytykowane na całym świecie prawo do eutanazji dzieci. „Mamy przykład Belgii, gdzie rodzice mogą zadecydować w sprawie eutanazji swych dzieci. Ta nowo przyjęta regulacja prawna wywołała dużo dyskusji. Dlatego, uważam, my również powinniśmy rozpocząć o tym dyskutować”, powiedziała Šalaševičiūtė zastrzegając wprawdzie, że nie zamierza inicjować aktów prawnych w tej materii. Swe osobiste stanowisko w sprawie eutanazji kierowniczka resortu zdrowia w rozmowie przedstawiła jednak precyzyjnie: „Uważam, że taka ustawa (o eutanazji, przyp. autora) pomogłaby rozwiązać problemy człowieka, któremu trudno się żyje”.
Jako przedstawiciele środowiska skupionego wokół pierwszego na Litwie Hospicjum bł. ks. Michała Sopoćki z przerażeniem odebraliśmy stanowisko kierownika litewskiego resortu zdrowia promujące cywilizację śmierci. Wiadomo, że od wieków główną misją każdego lekarza jest niesienie pomocy i leczenie według najlepszej wiedzy medycznej osób chorych i cierpiących, w tym i nieuleczalnie chorych, a nie ich uśmiercanie. Nakazuje to lekarzom już starożytna przysięga Hipokratesa. Pracownicy hospicjów natomiast z własnego wieloletniego doświadczenia wiedzą, że nawet osoby zmagające się z nieuleczalną chorobą, dotknięte cierpieniem, zawsze wybierają życie, o ile my, osoby zdrowe, okażemy im swoją atencję, miłość, troskę, zapewnimy im profesjonalną opiekę medyczną i wielodyscyplinarną pomoc.
Hospicjum jest zatem sprzeciwem wobec eutanzji i godną alternatywą, o tym musimy głośno mówić na Litwie, by na szczeblach władzy decydującej o poziomie i standardach opieki medycznej w naszym kraju, by nie powstawały dziwne propozycje dyskusji nieprzystających środowisku lekarzy.
Warto zauważyć, że nawet prekursorzy eutanazyjnego prawa w Europie dziś przyznają się do błędu. Tak oto holenderska minister zdrowia Els Borst, która przed kilkunastoma laty była inicjatorką ustawy dopuszczającej eutanazję w tym kraju, dziś przyznaje, że błędem było pochopne przyjęcie prawa, które wyglądało tak „humanitarnie” w stosunku do osób cierpiących. Należało rozpocząć od budowy hospicjów, po czasie przyznała Els Borst.
Tymczasem empirycznie już poniekąd udowodniono, że tam, gdzie działają hospicja, świadczona jest na wysokim poziomie pomoc paliatywna (która na Litwie została prawnie przyznana w roku 2007), tam gdzie lekarze, psycholodzy, personel medyczny, osoby duchowne i wolontariusze otaczają opieką i troską osoby dotknięte ciężkimi chorobami – tam nie ma miejsca na eutanazję. Tam nie ma miejsca na „szeroką dyskusję” nad tematem, który tak naprawdę kompromituje człowieka. Tam nikt nie dyskutuje nad eutanazją, bo jest ona porażką naszego człowieczeństwa.
Tadeusz Andrzejewski, wolontariusz Hospicjum