Pewnego razu podczas obiadu w hospicjum doszło do wymiany zdań na temat ryb, z zapałem przybiliśmy piątki i postanowiliśmy- rodzina hospicyjna jedzie na ryby… Marzenia chorych zaczęły się spełniać, gdy doczekaliśmy się sprzyjającej pogody i skrzyknęliśmy hospicyjnych rybaków amatorów i zawodowców. Każdy rybak już w myślach mierzył wielkość swojej ryby z zamiarem wygrania zakładu. Wszyscy zgodnie z życzeniem wybrali sobie wędki, miejsce na brzegu i rozpoczęło się czekanie…
Łowienie ryb to jakby inne życie przepełnione chwilami przygotowań, oczekiwania i próby cierpliwości. Czas nad jeziorem uzupełniony wspólną herbatą, rozmowami i dyskusją upływał bardzo szybko. W końcu połowu nie było zwycięzców, gdyż wspólnie uradzono, by złowionym rybkom darować życie, a więc ryby wróciły do „swoich”, a my szczęśliwi i pełni dobrych emocji wyruszyliśmy w stronę Hospicjum.
Wyprawa po raz kolejny udowodniła, że osoby ciężko chore mogą prowadzić normalne życie i mimo złych rokowań lekarzy robić to, co uwielbiają.
Dziękujemy za to, że jesteście z nami, gdyż razem rzeczy niemożliwe czynimy możliwymi.